Najnowsze wpisy


wrz 24 2003 "Jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek"
Komentarze: 0

W tytule swojej notki parafrazuję słowa z piosenki Pezeta "Refleksje". Jakoś dotychczas nie zastanawiałam się nad znaczeniem tego zdania. Ale w moim życiu miało ostatnio miejsce wiele wydarzeń, które skłoniły mnie do przemyśleń. Dziś już wiem, że to okropne uczucie, gdy ludzie nas zawodzą i gdy zawodzimy my sami ... Wyobraźmy sobie, że pokładamy w kimś wielkie nadzieje, ufamy mu i mamy nadzieję, że tak będzie zawsze, że nie zostaniemy opuszczeni w potrzebie. Tymczasem okazuje się, że najbliżasza nam osoba zawodzi - możliwie na dwa sposoby -  nie mogąc sprostać naszym wymaganiom i nie dając sobie z nimi rady bądź też zawodzi nas w sposób o wiele bardziej bolesny - wyjawiając powierzone tajemnice, burząc nasze zaufanie do niej lub sprawiając nam przykrość. W tym wypadku najczęściej mówimy "Zawiodłe(a)m sie na Tobie :( ". Ale uczucie, gdy my sami zawodzimy bywa równie dla nas bolesne - gdy bardzo chcielibyśmy być w oczach drugiej osoby jak "najwięksi", a uświadamiamy sobie, że nie damy rady, gdy zawodzimy czyjeś zaufanie, gdy mówiąć po prostu "nawalamy". Ja zawiodłam sie na osobie, na której mi zależało, z którą wiele przeżyłam, która wiedziała o mnie więcej niż moja rodzona matka ... na mojej najbliższej przyjaciółce ... Powiem wam tylko, że nie życze nikomu takiego negatywanego przeżycia, jakim jest ostateczny koniec przyjaźni między osobami, które docierały się przez 10 lat i nagle okazało się, że są kompletnie niedpoasowane do siebie. Potrzeba było 10 lat, aby przekonac się, że ta przyjaźń jest bez przyszłości. Mogłabym powiedzieć - 10 lat w plecy, obdarzona zaufaniem osoba, która na nie nie zasłużyła ... ale nie moge tak powiedziec, bo były momenty naprawdę wspaniałe, zawsze sie szczyciłyśmy tym, że nie kłócimy sie nigdy dłużej niż przez godzine, a potem znowu najlepsze psiapsióły. Jak widać kiedyś musiała się ta sielanka skończyć ... Dziś moje i jej kontakty ograniczone są do tradycyjnego "cześć" i wymuszonego uśmiechu. To przykre, że coś, co budowane było przez tyle lat, runęło nagle i niespodziewanie, pozostawiając tylko wspomnienia ....

redflower : :
wrz 21 2003 Samotność
Komentarze: 3

Biegłeś w moją stronę,

Zbłądziłam szukając własnego cienia.

Upadłeś, życie straciło słodki smak.

Stało się gorzkie niczym łzy,

Widziałam w nich twoje oblicze.

Mieniące sie kolorami szarośći.

Zostałam sama.

I tylko gwiazdy wskazały mi drogę.

To uczucie nadal trwa.

Moja słabość - samotność.

Tak oczywiste ...

 

redflower : :
wrz 21 2003 Moja pierwsza notka.
Komentarze: 0

Nie wiem za bardzo, co skłoniło mnie do założenia tego bloga, ale mam nadzieje, ze tego nie pożałuje. Mój dzisiejszy dzień nie należał do najpiękniejszych. Pogoda była piękna więc postanowiłam, ze wybiorę sie z moja paczką nad jeziorko do parku. Spotkałam sie z Ewką. Połaziłyśmy troszke alejkami i stwierdziłyśmy, że nasz wypad nabiera nudnej barwy. Wystarczył jeden "mes" a Duży i Krawiec zjawili sie by umilić nam czas. Ale zanim tak się stało, to czerwieniałyśmy z Ewką ze złości bo nasi szanowni koledzy mieli czelność spóźnić się całe 30 min! I tak najgorszym momentem całego dnia było spotkanie pierwszego stponia z moim eks i jego bandą. Jeden z nich pultał sie do mnie, ze mam coś do niego, mimo ze znam kolesia bardzo krótko i widziałam sie z nim zaledwie dwa razy! Narobił mi lipy i z triumfalnym uśmieszkiem dał mi do zrozumienia ze jestem nikim. A to tylko dlatego, że odmówiłam chodzenia jego najlepszego kumplowi! Nie dość że najadlam sie wstydu przed znajomymi - moimi i mojego niedoszłego eks - to jeszcze sie zdołowałam. Po prostu zdałam sobie sprawe w jakie bagno wpakowałam sie rozpoczynająć ta znajomość. Zna mnie połowa mojego miasta i to jeszcze z bardzo złej strony. Najbardziej boli mnie to, że do takiego czynu, jakim było naopowiadanie o mnie bardzo brzydkich rzeczy (m.in. o tym, że jestem łatwą k...ą i niedojrzałą siksą), skłoniła sie osoba niegdyś tak mi bliska - osoba z którą przeżyłam swoje pierwsze miłosne uniesienia, pierwszy pocałunek, stresy pierwszej randki, osoba którą kochałam, której ufałam ... Właśnie to najbardziej boli - wykorzystane zaufanie ...

redflower : :